Zapraszam Cię na kolejny artykuł z cyklu SPECJALIŚCI DZIECIOM. Kasię – Jeszcze bliżej mogliście już poznać z artykułu ABC CHUSTONOSZENIA oraz naszych wpólnych rozmów o kolce, pozycjonowaniu przy karmieniu czy rozwoju dzieci w pierwszym roku życia. Tym razem zapraszam Cię do poszerzenia swojej wiedzy o nosidełkach dla dzieci.
Jak odróżnić dobre nosidełko ergonomiczne od tzw. „wisiadła”?
Po pierwsze, nosidło ergonomiczne czyli dostosowane do potrzeb ludzi, którzy je używają, musi być dostosowane do fizjologii danego rodzica i do budowy dziecka.
Po drugie, w nosidle ergonomicznym dziecko siedzi, a nie wisi.
Zdrowe nosidło ma mieć dobrze skonstruowany panel, czyli materiał okrywający plecki dziecka.
Co to oznacza w praktyce?
Panel dobrego nosidła powinien być regulowany, czyli „rosnąć razem z dzieckiem”.
Powinien się regulować na wysokość, ma bowiem sięgać do karku dziecka, gdyż podobnie jak chusta, ma podpierać jego kręgosłup. Natomiast jeśli dziecko już potrafi samodzielnie siadać, to możemy go obniżyć do łopatek, czyli maluch może mieć rączki na zewnątrz.
Dodatkowo, powinien regulować się na szerokość, ponieważ panel powinien podpierać siedzącą w nim pupkę i sięgać od jednego do drugiego kolanka tak, aby dziecko miało możliwość swobodnego zginania nogi. Panel w nosidle ergonomicznym jest więc dość szeroki i zapewnia zupełnie inne podparcie niż w przypadku „wisiadła”, gdzie panel jest bardzo wąski i nie ma możliwości rozszerzania.
Dodatkowo, panel nosidła ergonomicznego powinien być miękki, ma bowiem dopasować się do kształtów dziecka – przecież każde jest inaczej zbudowane. To nie dziecko ma dopasować się do nosidła, tylko materiał nosidła ma otulić kształty dziecka. Dlatego nie powinien być ani usztywniony, czy też wypełniony twardą wkładką wymuszającą na dziecku jakąś konkretną pozycję, ani zbyt elastyczny i luźny.
A jak się sprawy mają z tzw. „wisiadłem”?
Po pierwsze, wisiadło nie ma nic wspólnego z ergonomią, nie jest dopasowane ani do rodzica ani do dziecka, zwykle się po prostu nie reguluje.
Po drugie, w wisiadle dziecko najzwyczajniej na świecie wisi – stąd nazwa.
Wisiadło ma zazwyczaj funkcję noszenia dziecka przodem do świata. W tym sposobie noszenia dziecko ma nieprawidłową pozycję, kręgosłup dziecka nie układa się bowiem w sposób fizjologiczny. Nie jest możliwe uzyskanie naturalnej krzywizny kręgosłupa. Wręcz przeciwnie – w noszeniu „przodem do świata” plecki ulegają nadmiernemu przeprostowi.
Dodatkowo nogi i rączki zwisają bezwładnie. Nóżki nie mają odpowiedniego zgięcia ani odwiedzenia, więc cierpią na tym stawy dzidziulka – podobnie rączki, które zwisają w dół. Główka też „leci” do przodu, gdyż nie może się oprzeć na klatce rodzica.
Przez to ciężar dziecka opiera się przede wszystkim na jego kroczu. Do tego wszystkiego łatwo jest przebodźcować niemowlę, gdyż w tej pozycji dziecko nie ma szans się schronić przed atakującymi go zewsząd bodźcami – jest wyeksponowane na różne obrazy, światła, kolory, dźwięki… jego mózg nie jest w stanie tego wszystkiego ogarnąć, no i nie może po prostu się przed tym schronić wtulając się do rodzica.
Charakterystyczny dla „wisiadła” jest wąski panel. Przypomina zapięcie do skoków na bungee, w którym dziecko sprężynuje i podskakuje, a wszystko bezwładnie zwisa.
Podsumowując, jeśli nie jesteś pewien jakie nosidło wybrać, skontaktuj się z Certyfikowanym doradca noszenia.
Kasia Romaniczyk – mama dwójki dzieci, z wykształcenia nauczycielka, Certyfikowany doradca noszenia w Jeszcze bliżej – Kasia Romaniczyk, Certyfikowany instruktor masażu Shantala Plus.
Znajdziecie ją na Instagramie i facebooku.